Jeśli Bóg istnieje…

Kiedy byłam mała wyobrażałam sobie Boga tak, jak pokazywały go obrazki w Biblii dla dzieci – dobrotliwego, sprawiedliwego starca z długa brodą, w białych szatach, siedzącego na chmurze. Patrzyłam ufnie w niebo, nie zdając sobie sprawy z tego, że już od 12 kwietnia 1961 ludzkość miała stuprocentową pewność, że w tej formie go tam na pewno nie ma. Teraz pewnie mógłby to potwierdzić Sławosz Uznański-Wiśniewski, który wczoraj, jako pierwszy w historii Polak, wylądował na ISS. Odkąd przestałam wierzyć w Boga w chmurze (a chmura z puszystego cumulus nimbus stała się nagle platformą do przechowywania danych z ajfona), wciąż, bezustannie i bezskutecznie, szukałam Jego formy. Do wczoraj.

Panopticum, Omnia Beneficia

47. Festiwal Omnia Beneficia – Panopticum , która zaczął się w Starym Sączu w środę 25 czerwca i potrwa do niedzieli, uświadomił mi co na pewno, bezsprzecznie i bezdyskusyjnie, jest dla mnie niepodważalnym dowodem na istnienie siły wyższej. To talent – nie bez powodu nazywany iskrą bożą. Bo jeśli Sławosz leci w kosmos, Iran naparza się z Izraelem, Rosja z Ukrainą, a nad nami wisi widmo III wojny światowej, mamy kryzys humanitarny i kryzys klimatyczny w obliczu rosnącej poza czyjąkolwiek kontrolą potęgi AI, a ośmiu Holendrów w Starym Sączu przy jednym pulpicie nutowym śpiewa mszę Jacoba Obrechta (Missa Maria zart), tak, że świat mógłby się w zasadzie skończyć, to niech się kończy.

Nie mam zbyt dobrego zdania o naszym gatunku. Z wiekiem rośnie u mnie zapotrzebowanie na ciszę i święty spokój. Ale takie właśnie momenty, jak wczorajszy koncert Cappella Pratensis, jednego z najwybitniejszych na świecie zespołów specjalizujących się w renesansowej polifonii wokalnej, dają mi tę odrobinę nadziei, że może jeszcze warto powalczyć o ludzkość.

Te odczucia i przemyślenia nie były jednorazowe. Nie były też odosobnione. Młode, zasłuchane z sobotni koncert Sacer Nidus – Anno Domini 1025 Ensemble Peregrina, stwierdziło, że kobiece wokale zespołu Agnieszki Budzińskiej-Bennett brzmią jak zaklęcia. Skojarzenie jak najbardziej właściwie, bo ostatnio pomieszkujemy trochę w Hogwarcie. Mnie rozłożył na atomy wieczór ostatni, ze szczególnym wskazaniem na Septet Es-dur op.20 Ludwiga van Beethovena, zagrany przez Satis Ensemble na historycznych instrumentach, których brzmienia może (w przypadku fagotu) mógł słuchać sam Mozart. Wracałam potem do domu – już leciało Imagine Dragons, a Młode na tylnym siedzeniu bujały się do „Thunder” – i znów naszła mnie ta sama myśl. Ludzki Geniusz nie pochodzi od małpy. Ze wszystkich Sztuk Pięknych umiejętność komponowania muzyki zadziwia mnie najmocniej. Usłyszeć melodię we własnej głowie, zapisać ją na pięciolinii, rozpisać na głosy, na instrumenty, na całą orkiestrę. A dwieście lat później siedzą sobie inny ludzie w innych czasach, na plastilowych krzesłach w Galerii IMO i te dźwięki wchodzą mi głęboko pod skórę, burzą krew i porządek rzeczy.

Rano w lesie za domem było przerażająco głośno. Gajowy Chrobotek – archetyp dobrego leśniczego – wcale nie chodzi po kniei tropiąc kłusowników i dokarmiając zimą głodne sarny. Zim nie ma, to i sarny niegłodne. Leśniczy patrzy na las i widzi kubiki. Od siódmej rano jazgot pił i ciężki sprzęt do zrywki. Reality check.

tutaj las milknie tylko w niedziele
Anka wyłącza radio, zdejmuje rękawiczki,
młode świerki mogą dziś rosnąć w ciszy

drwale odkładają jazgot pił, porzucają warkot traktorów
piją piwo bez słowa
pod sklepem na Kasieńczarzach

tutaj tylko w niedziele
słychać ptaki, potok i własne myśli
las liże rany rozoranych zboczy
cisza jest luksusem siódmego dnia tygodnia
siódmego odpoczywał

Ciszy nie ma już tam, gdzie być powinna. A Cappella Pratensis powinna podpisać kontrakt na wieczność i wyłączność i grać pod bramami Nieba.

Zdjęcia: Małgorzata Tomica, Andrzej Rams

Cappella Pratensis
Missa Maria Zart, Jacob Olbrecht
Cappella Pratensis
Satis Ensemble

Komentarze

Jedna odpowiedź do „Jeśli Bóg istnieje…”

  1. Awatar ILO
    ILO

    Z wiekiem wzrasta zapotrzebowanie na święty spokój – potwierdzam i dobrze mi z tym:). Oprócz błękitnego nieba …..
    Nie znałam Cappella Pratensis, dzisiaj posłuchałam – warto powalczyć o ludzkość:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *