
Dwadzieścia lat temu, w bure lutowe popołudnie, odszedł na niebieskie hale do Ponbucka patron naszego konkursu – Henryk Cyganik. To dobry moment, żeby zaprosić Was wszystkich – poetów, poetki, wierszopisarzy, rzemieślników słowa, wyrobników pióra do lirycznej wędrówki Doliną Popradu.
Organizując II edycję konkursu poetyckiego „W Dolinie Popradu” chcemy zachęcić lokalnych mistrzów słowa i wszystkich miłośników naszego regionu do podjęcia próby pokazania światu unikalnego piękna, dziedzictwa i klimatu Doliny Popradu.
Czekamy na utwory liryczne nawiązujące do szeroko pojętych przeżyć, przemyśleń, wspomnień, emocji i odczuć związanych z Doliną Popradu, której umowne granice wyznaczają cztery nadpopradzkie gminy: Muszyna, Piwniczna, Rytro, Stary Sącz.
Wymogiem merytorycznym konkursu jest pojawienie się w utworze literackim nazwy geograficznej związanej z Doliną Popradu – może to być miejscowość, przysiółek, osiedle, ulica, rzeka, szczyt, pasmo górskie, przełęcz, lub względnie postać, obiekt lub wydarzenie związane z naszym regionem.
Na Wasze prace czekamy do 20 lipca 2025. Więcej informacji w Regulaminie konkursu.
Warto też zapisać się do wydarzenia na Facebook- kliknij!

Może go znacie, może nie znacie. Był dziennikarzem, publicystą, poetą, satyrykiem, animatorem i promotorem wielu ciekawych zjawisk w kulturze amatorskiej i regionalnej. Urodził się w 1946 w Starych Maniowach, które spoczęły wiele lat później na dnie Jeziora Czorsztyńskiego, stąd lubił mówić o sobie, że jest góralem podwodnym. Ukończył I LO im. B. Nowodworskiego w Krakowie oraz teatrologię na Uniwersytecie Jagiellońskim; studiował reżyserię w krakowskiej PWST. Pracował jako dziennikarz „Gazety Krakowskiej”, w rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie, był redaktorem naczelnym satyrycznej „Gazety Towarzyskiej”, „Wici Polonijnych”, „Tarnin” oraz tygodnika „Dziś i jutro”. Zafascynowany teatrem objął kierownictwo literackie scen krakowskich (Teatr Maski i Aktora Groteska, Teatr Ludowy, Teatr Satyry Maszkaron), a także Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie oraz Teatru Lalki i Aktora Pinokio w Łodzi.
Przede wszystkim był jednak człowiekiem gór, niespokojnym duchem, który najbardziej cenił sobie święty spokój. Najchętniej przesiadywał w naszej chacie pod Parchowatką – często w barwnym towarzystwie wszelkiej maści artystów i poetów.
Był też moim ojcem. Kochał ślebodę, jesień, widok z okna na Radziejową, piosenki Okudżawy śpiewane nocami przy ognisku, winogrona, swoją rodzinę i swoich przyjaciół. I nie ma w tym ziarna fałszu, bo dziś, po tylu latach, w Dolinie Popradu nadal trafiam na jego ślady, nadal spotykam ludzi, którzy noszą wspomnienie o nim głęboko w sercach.
Został więc patronem, a może raczej dobrym duchem, Konkursu poetyckiego „W Dolinie Popradu”. Dla mnie zawsze był inspiracją, może i Wam pomoże odnaleźć się w słowach.

PS: Na okładce tomiku poezji „Biała klinika” (2001), wyznał: „Pisałem w życiu praktycznie wszystko poza donosami, raportami i anonimami. A zatem: prozę, słuchowiska radiowe, sztuki teatralne, teksty filozoficzne, numery kabaretowe, scenariusze okolicznościowych akademii na cześć, przemówienia, filipiki, laudacje, reportaże, felietony, prace magisterskie, eseje, rzeczy satyryczne, listy, bajki dla dzieci i w końcu poezje”. Ta poezja była świętem, ucieczką od prozy życia, przywilejem i głębszym oddechem.

Dodaj komentarz