zdjęcie z drona: © Konrad Rogoziński / Odkryj Beskid Sądecki i Sądecczyznę

Dolina Popradu – Kraina Powrotów

  • Śmieci skrzydeł nie mają

    Śmieci skrzydeł nie mają

    Wiosenne porządki to jedna z moich ulubionych marcowych czynności. Serio. Otwarte okna, mocny przeciąg, za oknami ptasie arie, można się wreszcie wytrzepać z zimowego marazmu, przewietrzyć szafy i głowę. Poza własną bańką, z której raczej rzadko i niechętnie tę głowę wystawiam, sprzątamy też las. W zasadzie, niestety, każdy spacer kończy się workiem pełnym śmieci. Czasem…

  • II edycja konkursu poezji

    II edycja konkursu poezji

    Dwadzieścia lat temu, w bure lutowe popołudnie, odszedł na niebieskie hale do Ponbucka patron naszego konkursu – Henryk Cyganik. To dobry moment, żeby zaprosić Was wszystkich – poetów, poetki, wierszopisarzy, rzemieślników słowa, wyrobników pióra do lirycznej wędrówki Doliną Popradu. Organizując II edycję konkursu poetyckiego „W Dolinie Popradu” chcemy zachęcić lokalnych mistrzów słowa i wszystkich miłośników…

  • Cudze chwalicie, swoje poznacie

    Cudze chwalicie, swoje poznacie

    Zuzanna Długosz, przewodnik beskidzki, miłośniczka nietoperzy, działająca pod marką osobistą Baba z Gór, podczas tegorocznego Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentury opowiadała o urokach Sądecczyzny. W ten sposób nasz region po raz pierwszy zaistniał w festiwalowej przestrzeni, a dla Baby z Gór trzynastka okazała się szczęśliwą cyfrą. Jak się odnajdujesz na Bonawenturze? To nie jest moja…

  • Caryca mokrego śniegu

    Caryca mokrego śniegu

    Kolana mam starsze o te dziewięć lat. Kurtka zalatuje piwnicą, narty nienaostrzone, w buty wciskam się jak w gipsowe odlewy. Nadal nie wiem, gdzie to wszystko tak zleciało – w kieszeni spodni narciarskich karnet z ostatniego wypadu na deski; Arapahoe Basin, 6 grudnia 2015. Zima słaba. Śnieg spłynął do Popradu, tylko ośrodki narciarskie jeszcze ciągną,…

  • Pora wybaczania

    Pora wybaczania

    Prokrastynacja to moje drugie imię. Szczególnie teraz, w progu Świąt, gdy tyle jeszcze trzeba jeszcze zrobić. Na biurku piętrzą mi się poetyckie tomy twórców związanych z Beskidem Sądeckim. Nie bez powodu – Nowy Rok to Nowe Wyzwania, a w nadchodzącym 2025 przypada dwudziesta rocznica śmierci Heńka. W CKISie planujemy kolejną edycję konkursu poetyckiego, Wielka Piątka…

  • Dom/Home

    Dom/Home

    Przeprowadzałam się niezliczoną ilość razy. Między dzielnicami, miastami, krajami i kontynentami. Miejsca, które miały być na chwilę, stawały się adresem wieloletnim, prawie stałym, a te, które miały być na zawsze, znikały nagle i niespodziewanie, rozsypywały się jak zamki z piasku, jak niedbale ułożone domki z kart. Czasami takim kataklizmom towarzył rozpad kolejnego świata, czasami z…

  • Na straganie w dzień targowy

    Na straganie w dzień targowy

    Uwielbiam targi. Ich gwar, chaos, jarmarczność i pewną nieuniknioną dozę kiczu. Lokalne, te, gdzie sprzedaje się plony pól, sadów i zagród, i te bardziej turystyczne, pełne rękodzieła, gdzie trzeba się do upadłego targować, by nie wyjść na totalnego ignoranta lub kulturowego abnegata. A ja targować się nie umiem. Kilkanaście lat temu kupiłam patchworkową spódnicę w…

  • Odpowiednie dać rzeczy słowo

    Odpowiednie dać rzeczy słowo

    Kiedy językowa poprawność polityczna zaczęła sączyć się w naszą codzienność, Ojciec stwierdził, że może powinniśmy się przeonacyć i zamiast rodowego nazwiska zacząć nosić nazwisko Romanik. Że niby to, które mieliśmy (i mamy do dziś, wszyscy solidarnie i uparcie, dziołchy też) takie jakieś obraźliwe się zrobiło. Uderza w godność grupy etnicznej z okolic Łącka, może urazić…

  • A journey of a thousand miles

    A journey of a thousand miles

    Dariusz Fedor z wydawnictwa Kontynenty podczas 12. Festiwalu Podróży i Przygody Bonawentura, który zakończył się w ubiegłą niedzielę, przytoczył mądrość (ludową zapewne, albo może chińską), że każda podróż zaczyna się od tego kroku, który trzeba zrobić, by wyjść poza próg swojego domu. Brzmi to dosłownie: „Nawet najdalszą podróż zaczyna się od pierwszego kroku.”/ Lao Tzu/ –…

  • W górę rzeki

    W górę rzeki

    Schodziliśmy ostatnio z omszałej mitem Góry w dolinę, jedną ze zbyt wielu dróg, które rozorały las przy ostatniej wycince drzewa. Potok, który zeszłego lata można było przejść suchą stopą, pędził szaleńczo, niosąc ze sobą resztki zimy. Łomniczanka wlała się nam radośnie w zimowe buty i popłynęła dalej. – Dokąd? – Zapytało Młode. – Do Popradu,…